Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zio³a |
Zarz±d Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztê informacji prosimy zg³aszaæ siê na GG: 13763440
Ulica która przechodzi przez miasto, z której mo¿na by³o siê dostaæ do ka¿dego miejsca w mie¶cie. Bogato zdobione budynki, które s³u¿y³y jako domy i sklepy zdobi³y niesamowicie szeroka ulicê, wysadzon± kamieniami. Przez ulicê przechodzi³o wiele osób, jednak mo¿na by³o spotkaæ siedz±cych biedaków z kartkami mówi±cymi o ich nieszczê¶ciu, jednak byli oni zazwyczaj usuwani przez stra¿ników. Na tej ulicy mo¿na by³o zauwa¿yæ mieszaninê mieszkañców Cesarstwa.
Ostatnio edytowany przez Akinori (2012-04-05 18:05:02)
Offline
Tristan szed³ niespokojnie, co kilka minut próbowa³ zawróciæ, to stawa³ dêba, czy biega³ w kó³ko. Konan siedzia³a wtedy spokojnie, wiedzia³a, ¿e na tego konia si³± i po nerwowana nie zadzia³a.
- Tristan, proszê ciê, prosto, jedziemy do Valery! Musimy go uratowaæ, tak samo jak j±!- krzyknê³a na niego w pewnym momencie. Stan±³ jak os³upia³y, nigdy na niego nie krzycza³a. Parskn±³ cicho i zrobi³ to co chcia³a.
Wjechali przez bramê na g³ówn± ulice miasta. By³o st±d widaæ Twierdzê ~ Mo¿e pomo¿e mi znowu?~ zada³a sobie to pytanie w my¶lach. D¼wiêk podków uderzaj±cych o brukowan± ulicê by³o doskonale s³ychaæ. Odbija³ siê od ¶cian budynków. Ludzie patrzyli siê z podziwem na jej karego rumaka. Zmierza³a do Aresztu, do kolejnego miejsca, w którym mia³a niemi³e wspomnienia.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Stanê³am przed elfk±.Troche przestraszy³am siê jej konia, bo w porównaniu z nim by³am strasznie ma³a.Patrzy³am jej prosto w oczy.
-Ty te¿ chcesz jej pomóc?-zapyta³am.
No tak, zapomnia³am o kapturze.Zdjê³am go i rozpu¶ci³am niebieskie w³osy.Widzia³am jak na mnie patrzy³a w karczmie.Jak na dziwad³o.Mimo to ca³y czas patrzy³am jej w oczy.
G³upi ludzie!Zawsze uwa¿aj± siê za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
U¶miechnê³a siê ciep³o na widok elfki. Pomimo kapturu wiedzia³a, ¿e to ona. Cieszy³a siê, ¿e siê jej nic nie sta³o,
- Tak, chce jej pomóc, z ca³ego serca. Lecz, uwa¿am te¿, pani, ¿e powinnam pomóc tamtemu ch³opcu, który - jak s³ysza³am - te¿ chcia³ ratowaæ, a zabrali go stra¿nicy- poklepa³a Tristana po szyi i wyd³u¿y³a mu wodze. Doda³a jeszcze w kierunku elfki- Cieszê siê, ¿e nic siê wam nie sta³o i przepraszam, ¿e nie mog³am pomóc, ale spieszy³am siê.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Spojrza³am na ni± zaskoczona.Czyli te¿ tak jak ja chce najpierw wyci±gn±æ ch³opaka.
-Wiem ¿e jest w areszcie.-powiedzia³am-I chce mu pomóc.
G³upi ludzie!Zawsze uwa¿aj± siê za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Za¶mia³a siê cicho.
- Trudno by by³ gdzie indziej skoro zabrali go wiêziennym wozem- u¶miechnê³a siê szerzej ods³aniaj±c zêby.- Mo¿e razem uda siê nam jako¶ go uratowaæ. Hm, wolisz bym zesz³a z konia, czy mogê dalej na nim jechaæ?,
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
-Mo¿esz jechaæ-odpowiedzia³am.
Spojrza³am w stronê aresztu.
-Musimy siê ¶pieszyæ.-rzuci³am biegn±c w tamt± stronê.
G³upi ludzie!Zawsze uwa¿aj± siê za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Przy³o¿y³a ³ydki, Tristan zaczyna³ zawsze wolnym galopem, ale po chwili rozlu¼nia³ siê i nie zwracaj±c uwagi na nikogo bieg³ szybkim galopem, wyci±gaj±c przy tym szyjê. Tak by³o i teraz, prze¶cignê³a elfkê, i jecha³a do aresztu skacz±c nad lud¼mi, którzy kulili siê ze strachu przed nadbiegaj±cym koniem.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Za elfk± i karusem bieg³y trzy koniopodobne stworzenia. Dwa by³y koñmi, a ostatni to jednoro¿ec. Siwa klacz biegn±c obok niebieskow³osej elfki przystanê³a przy niej. Szeroko rozwiera³a chrapy. Zar¿a³a i Gniew podbieg³ do jednoro¿ca. Al Sha Li podnosi³a co chwilê g³owê, r¿a³a i stawa³a na tylnych nodach podnosz±c lekko przednie podpowiadaj±c, by elfka wsiad³a na ogiera. Nie by³ on taki wysoki, wiêc nie powinien stanowiæ problemu w je¼dzie.
Offline
Wskoczy³am na konia.Nie robi³am tego od dzieciñstwa.Z³apa³am go za szyjê.Musia³am uwa¿aæ by nie spa¶æ bez siod³a.By³am przera¿ona.
G³upi ludzie!Zawsze uwa¿aj± siê za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
W koñcu tu dotar³. G³ówna Ulica by³a znacznie wiêksza ni¿ sobie j± wyobra¿a³, lecz nie przystawa³ na przypatrywanie siê jej szczegó³om, ale ruszy³ w stronê miasta portowego. Szybko przebiera³ swymi krótkimi nogami, jakby to zale¿a³o o jego ca³ym ¿yciu.
Offline
Robi³o siê pó¼no. Sz³am g³ówn± ulic±. Rozmy¶la³am nad wszystkim. O tym, jak to siê mog³o staæ? Jak oni tak po prostu rozwalili moj± krainê? Jak? Jak?
Moje my¶lenie zak³óci³ ból. Co¶ ugryz³o mnie w szyjê. Piekielnie zaku³o. Zamachnê³am siê i odruchowo uderzy³am siê d³oni±. Po ulicy rozleg³ siê plask. Wziê³am rêkê, by zobaczyæ, co mnie ugryz³o. Komar, g³upi komar. Nienawidzi³am komarów. To takie wstrêtne i bezu¿yteczne, przenosz±ce choroby zwierzêta. Ju¿ pch³a jest bardziej po¿yteczna. Ale komar?
Nagle moj± uwagê zak³óci³ ha³as. R¿enie koni, ich chód i uderzanie podkowami o kostkê. Przyspieszy³am kroku w kierunku aresztu.
Offline
Uciekali¶my. W ca³ej okolicy g³o¶no rozlega³ siê tupot podków koni i kopyt jednoro¿ca. Szukali¶my jakiej¶ ¶cie¿ki wylotowej z miasta. 100 metrów od aresztu znalaz³em takow±. Skierowa³em w ni± konia. Selena pojecha³a za mn±.
Offline
S³ysz±c stukot tylu podków zaniepokoi³ siê i pochwyci³ g³owniê swego miecza.. Nie zamierza³ stan±æ i par³ dalej do przodu pewnym krokiem, staraj±c siê nie zwróciæ na siebie uwagi.
Offline