Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zioła |
Zarząd Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztę informacji prosimy zgłaszać się na GG: 13763440
Och, powinnam trzymać tęn niewyparzony język za zębami...
Poszłam do magazynu z bronią i wzięłam miecz. Wykonywałam cięcia powoli, żeby czas mi przeleciał szybciej. Ale skończyłam je szybko. Potem robiłam pięćdziesiąt pchnięć. Też wyszły mi jakoś szybko. No to zaczęłam robić pompki. Kurczę! Dlaczego tak szybko - pomyślałam. Potem poszłam do instruktora.
- Skończyłam szanowny instruktorze, czekam na dalsze rozkazy.
Offline
Zrobiłam wszystko bardzo szybko.Skończyłyśmy z elfką w tym samym czasie, po czym poszłam za nią do instruktora.
- Skończyłam szanowny instruktorze, czekam na dalsze rozkazy.-powiedziała elfka.
-I ja panie-powiedziałam wychodząc zza jej pleców wciąż patrząc w jego oczy.Chciałam go tym zdenerwować.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
- Moja droga Sunako, jeszcze chwile będziesz sie zachowywać w ten sposób, a twoja historia w armii tego państwa może się szybko skończyć. - Powiedział ze spokojem po czym dodał. - Teraz dobierzecie się w pary, zaawansowani z początkującymi i ci zaawansowani będą uczyć początkujących, chcę zobaczyć jak sobie poradzicie w roli nauczycieli. - Po powiedzeniu tego poszedł do budynku.
Offline
Stawiłem się rano na placu. Znalazłem kilku kadetów i spytałem się ich, gdzie znajdę instruktora. Po drodze zauważyłem dwie elfki. Jedną niebieskowłosą podobną nieco do szamanki, a drugą, zwykłą dziewczynę. Znalazłem ją, nareszcie! Poszedłem do instruktora. Widziałem, jak kadeci ćwiczą łącząc się w dwójki.
Offline
Spytałam się jednego z kadetów, czy mógł by mnie trenować w dzisiejszym dniu. Zgodził się. Kazał mi wykonać manewr, polegający na szybkim wyciągnięciu miecza z pochwy i przejściu do obrony. Pięćdziesiąt razy. Tak więc robiłam.
Offline
Podeszłam do jednego z chłopaków patrząc mu w oczy.Zgodził się ze mną ćwiczyć, choć o to nie pytałam.Był lepszy niż ja, więc moim zadaniem było atakowanie go, a jego obrona.Ale przez te jego ciągłe uwagi miałam go dość.Zobaczyłam chłopaka na środku placu.Podbiegłam do niego.
-Jesteś tu nowy?-zapytałam.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Odpowiedziałam mu tajemniczym uśmiechem.
-Tam jest instruktor-wskazałam na budynek-Może lepiej jeśli pójdziesz do niego i powie co co masz zrobić...Albo lepiej ni...
I tu urwałam.
-Boje się go.-szepnęłam do chłopaka.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
- Kogo? Instruktora? - uśmiecnąłem się. Czy w instruktorze może być coś strasznego? No, w pewnym sensie to tak... Poszedłem w kierunku budynku.
Ostatnio edytowany przez Tan Yyang (2012-06-17 14:00:49)
Offline
Doszła do Valery, szła ulicami miasta. Znowu zaczęła płakać. Tristan był w złym stanie, a przez nią musiał iść po bruku. Dobrze, że miał elfie podkowy, bardziej wytrzymałe od normalnych. Była zła na siebie, jej koń powinien być u kogoś lepszego. Widząc, że jest jej smutno podszedł bliżej niej i tracił ją pyskiem. Uśmiechnęła się dalej płacząc, położyła mu dłoń na kłębie i szła dalej. Dotarli do placu, pełno było na nim ćwiczących osób. Zauważyła Selenę, miała nadzieję, że skoro potrafi zmieniać się w różne zwierzęta umie też czarować. Bez magii trudno będzie wyleczyć rany ogiera. Weszła bardziej na plac mając ciągle w oczach łzy. Tristan szedł trochę nie spokojnie.
- Spokojnie malutki- poklepała go po szyi.
Szła w kierunku Seleny, gdy była tuż przed nią, jak widziała przed swoim nosem ostrze miecza, szlochnęła cicho.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-06-17 21:01:07)
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
W ostatnim momencie udało mi się zatrzymać miecz, ale z nieefektownym skutkiem. Przez porządny zamach ostrze leciało bardzo szybko. Kiedy pojawiła się przede mną Konan podłożyłam rękę pod ostrze, żeby jej nie zranić, ale to sprawiło, że rozciełam sobie rękę. Zacisnęłam sobie zęby. Krew lała się strumieniem. Skuliłam się na ziemi i ściskałam ranną dłoń.
- Szybko, lećcie po bandaże! - zawołał ten kadet z mojej pary. Gdybym mogła, to bym się zmieniła w feniksa, ale nie mogłam. Cały świat by już wiedział o mojej mocy.
Offline
-Skąd ja wezmę bandaże?-pomyślałam.Spojrzałam w stronę buzynku w którym był instruktor.
-Chyba nie mam wyjścia...-pomyślałam idąc w tamtą stronę.Gdy tylko zobaczyłam instruktora jęknełam cicho.
-Panie...bo...-zaczęłam jąkając się-Bo koleżanka rozcieła sobie rękę mieczem i...-powiedziałam.Bałams się go i jego reakcji.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Przybiegłem do rannej dziewczyny i wyjąłem za swojej skórzanej torby przypiętej do pasa flakonik z płynem odkażającym. Wyciągnąłem jej rękę i lałem miksturę. Potem wyciągnąłem bandarze i zacząłem owijać jej dłoń.
Ostatnio edytowany przez Tan Yyang (2012-06-18 11:37:41)
Offline
- O bogini! Coś ty dziewczyno zrobiła?! Oszalałaś?!- krzyknęła gdy ta rozcięła sobie rękę. Widziała jak niebiesko włosa pobiegła niepewnie do jakiegoś budynku. Przybiegł też chłopak, który od razu zajął się jej raną.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-06-18 11:41:21)
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
- Nie wiem - rzekłam do elfki z głupawym uśmiechem na ustach. Pojawił mi się, gdy doszłam do wniosku mojej własnej głupoty.
Tan zabandażował mi rękę. Krew przestała tak mocno lecieć.
- Dziękuję ci... - powiedziałam, a teraz szepnęłam - Tan...
Offline