Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zioła |
Zarząd Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztę informacji prosimy zgłaszać się na GG: 13763440
- Chyba nie uważasz, że przybyłem tu z własnej woli - spytał sarkastycznie -Kiedy wczoraj, czy przedwczoraj - nie pamiętam, bo straciłem rachubę - świętowałem z leśnymi nimfami i innymi członkami mojego stada narodziny nowego fauna, ktoś nas nagle zaatakował. Jedyne co pamiętam to tylko pulsujący ból skroni, ciemności i pobudka na ulicach tego miasta. Wezwałeś mnie, więc myślałem że masz coś z tym wspólnego.
Offline
- Nie, to akurat mogę tobie zapewnić. Chciałem tylko pogadać, chociaż dziwiło mnie że nagle tu zawitałeś. Na pewno niczego nie pamiętasz? - spytał tonem wyrażającym pełne zdziwienie.
Offline
Tylko tyle co ci powiedziałem. W sumie to nawet i dobrze. Miałem już tego dosyć. Ciągle ten sam las, te same drzewa. Nudno jak nie wiem co. Zastanawiam się nad rozpoczęciem nowego życia tutaj. Jedynym problemem dla mnie stanowią pieniądze. Może masz dla mnie jakąś pracę? - spytał błagalnie
Offline
Poważnie się zastanowił i odrzekł z uśmiechem goszczącym na twarzy - Owszem. Potrzeba mi kogoś w rodzaju osobistego posłańca. Będziesz po prostu przekazywał różne dokumenty i inne takie określonym osobom. I jak? Czy zgadzasz się na to?
Offline
- Mieszkaniem się nie bój. W Twierdzy jest mnóstwo wolnych komnat, możesz którąś z nich objąć. Co się jednak tyczy pracy. Mam dla ciebie pierwsze zadanie. - coś nagreźdał, nakreślił na zwoju pergaminu, po czym przybił to swoją pieczęcią, na dodatek wziąłem jeszcze kawałek kartki i na niej również coś napisał, po czym oddał je faunowi, następnie wręczył mu sakwę wypełnioną złotem o wartości 6000 dukatów - Zrekrutuj dla mnie 400 najemników i poprzedzielaj ich do określonych miejsc pracy. Wszystko masz wypisane na tamtej kartce.
Offline
- Tak jest! - szybko odrzekł, po czym wyszedł prze drzwi i skierował się do wyjścia, by wypełnić swoje zadanie. Zastanawiał się gdzie się znajduje punktu ich werbunku, ale jednak zostawił troski na czas kiedy dojdzie do miasta.
Offline
Wszedł powoli do komnaty Cesarza, utykał na jedną nogę, i wspierał się na Sunako. Gdy zapukał, wszedł powoli i cicho, widział wychodzącego z komnaty Fauna, przypuszczał, że Cesarz nie śpi i przyjmie go.
Gdy wszedł powiedział, kłaniając się
-Witaj Cesarzu, znów się spotykamy. Leży mi na sercu los Cesarstwa, ale chciałbym to pogodzić również z czymś co jest dla mnie równie ważne- w tej chwili zerknął na Sunako dając wyraźny sygnał, co czuje.
Spojrzał w kierunku Cesarza.
-Chciałbym z Tobą Panie porozmawiać o Cesarstwie i tym jak mogę pomóc. Jednak pierwsze chciałbym się zregenerować, wyleczyć- rzekł z uśmiechem.
Offline
Już otworzyłam usta by powiedzieć o mnie i Luxie i naszym niezwykłym darze ale ugryzłam się w język. Później się nim zajmę, pomyślałam. Ukłoniłam się Cesarzowi z należytym szacunkiem.
-Witajcie panie-powiedziałam- Dawno Was nie widziałam.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Dares o mało co nie oniemiał. Szczęście i ulgę jaką poczuł na ich widok nie dało się wyrazić w słowach.
- Wan! Sun! - krzyknął z radością, po czym podbiegł do nich i każde przyjaźnie uściskał. Następnie przemówił, pierwsze swe słowa skierował do Wana - Co się stało? Słyszałem, że spłonąłeś chcąc zagrodzić drogę Creigom. Jak ci się udało przeżyć? Będziesz musiał wszystko opowiedzieć - powiedział z zachwytem, później skierował się do Sunako - Ostatnio chyba widzieliśmy się kiedy Creigowie zajęli Miasto Elfów.
Offline
-Nie spłonąłem, jedyne co spłonęło to rękaw koszuli którą miałem na sobie.- odpowiedział.
-Postanowiłem trochę po podróżować- powiedział ze smutkiem.
-Wiem, że zawiodłem Cesarstwo. Nic poza tym. Zostałem trochę pogruchotany przez jakichś żołnierzy podczas podróży, wydawali się zbyt pewni siebie i chyba wysoko postawieni.-zaczął opowiadać
-Starałem się uciec, lecz dogonili mnie na swoich wierzchowcach, obrabowali mnie i pobili- ciągnął dalej z przejęciem.
- po kilku dniach zdobyłem jakiś miecz, po czym zacząłem podróż powrotną do Valery- zakończył.
Offline
Faun nawet nie pukając, co doskonale wiedział, że oznacza złe wychowanie, ale dobrze znał Dares'a, więc sądził, że mu wybaczy, wszedł do gabinetu cesarza. Zobaczył tam oprócz wspomnianego władcy także jakiegoś innego człowieka i jakąś elfkę. Nie zwracał jednak na nich uwagi, tylko rzekł:
- Wypełniłem już swoje zadanie. Co teraz?
Offline
Dares chciał odpowiedzieć, ale przeszkodziło mu wejście fauna. Kiedy ten "zdał raport", odrzekł tylko:
- To dobrze. Wan, przeszedłeś długą drogę i jesteś zmęczony, więc nie będę ciebie już zamęczał. Vinte zaprowadź ich do komnat gościnnych, niech odpoczną.
Offline
Stojąc w progu ukłoniłam się Daresowi uśmiechając się do niego.Pamiętałam wszystko co stało się w Mieście Elfów, ale nie chciałam nic o tym mówić Wanowi. Jako ostatnia wyszłam z gabinetu wciąż patrząc Cesarzowi w oczy. Szłam za faunem i Wanwurem.
Głupi ludzie!Zawsze uważają się za najlepszych!
Karta Postaci
Offline