Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zio³a |
Zarz±d Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztê informacji prosimy zg³aszaæ siê na GG: 13763440
- Zacisn±³e¶ zêby, przecie¿ widzia³am... I te ³zy - obserwowa³a go uwa¿nie. Czy¿by znowu bêdzie j± ok³amywa³? Albo uda mu siê powstrzymaæ g³ód? Patrzy³a mu prosto w oczy martwi±c siê ci±gle o niego.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- Przecie¿ nic mi nie jest, to ze szczê¶cia. Proszê Cie, po³ó¿ siê spaæ, musisz wypocz±æ do jutra. - u¶miechn±³ siê szeroko w stronê Konan, a k³y same mu siê wysunê³y. Po chwili spojrza³ na niebo, w Jego oczach nie by³o ju¿ tego blasku, który mo¿na by³o w nich zauwa¿yæ zazwyczaj. Wygl±da³y normalnie, jak oczy cz³owieka. Przygl±da³ siê uwa¿nie gwiazdom, oczekuj±c najgorszego.
Offline
Wtuli³a siê bardziej w niego i zamknê³a oczy. Ws³uchiwa³a siê w szum wody i wiatru o korony drzew. Otwiera³a co chwilê oczy patrz±c na niego. Widzia³a jego wysuniête k³y. Darowa³a ju¿ sobie proszenie go o to by j± nie ok³amywa³, skoro i tak robi³ ci±gle to samo.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- Zdrzemnij siê. - spojrza³ na niebo, a po chwili kolejna fala bólu rozesz³a siê po Jego ciele. £zy ponownie sp³ynê³y z policzka na kamienie, a k³y ukazane by³y w pe³nej okaza³o¶ci. Nachyli³ siê nad szyj± Konan zbli¿aj±c do Niej swoje ostre k³y, po chwili otworzy³ szerzej oczy zabieraj±c g³owê i ponownie spojrza³ w niebo. Zrobi³o siê ciemno miêdzy Jego oczami, zaczê³y siê zamykaæ, a On po chwili straci³ kontakt z rzeczywisto¶ci±.
Offline
Otworzy³a szybko oczy czuj±c czyj¶ oddech na swojej szyi. Podnios³a siê trochê podpieraj±c jedn± rêk±. Patrzy³a na twarz wampira. Przerazi³y j± najbardziej te k³y. Chcia³ j± ugry¼æ? Podnios³a siê jeszcze trochê obserwuj±c go uwa¿nie.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Nagle otworzy³ lekko oczy spogl±daj±c na gwiazdy na niebie. Spojrza³ na Konan u¶miechaj±c siê szyderczo, a k³y wci±¿ wystawa³y. - Jest coraz gorzej - jedyna my¶l która przedar³a mu siê przez umys³ w ten ból. Mimo, ¿e Raytlion kaza³ cia³u odepchn±æ Konan, by mog³a uciekaæ, to brak skutku, straci³ nad nim panowanie, le¿a³ w bezruchu, tak jakby to nie On teraz dowodzi³. Odsun±³ Konan na bok podnosz±c siê z ziemi. Wyda³ dziwny odg³os, co¶ jakby syk, a po chwili nachyli³ siê nad Elfk±, najdziwniejsze by³o to ¿e sam zada³ sobie silny cios w brzuch, po czym upad³ na kamienie pluj±c krwi±. Spojrza³ na Konan, resztki Jego normalnych my¶li zabrania³y mu tkn±æ J±. Z³apa³ za nó¿ znajduj±cy siê przy pasie i przy³o¿y³ go do swojego serca, po chwili Jego oczy ponownie nabra³y blasku, a On schowa³ nó¿ upadaj±c na plecy, zacz±³ powoli i ciê¿ko oddychaæ, spogl±daj±c w niebo.
Ostatnio edytowany przez Raytlion (2012-08-02 01:52:20)
Offline
Obudzi³a siê le¿±c na plecach daleko od niego. - Znowu? Znowu zasnê³am... Ale kiedy? Ray... - my¶la³a spogl±daj±c na wampira - znowu czu³ g³ód. Mo¿e odsun±³ mnie bym uciek³a? A ja zasnê³am... - zas³oni³a d³oñmi swoj± twarz. Wziê³a g³êboki oddech i rozgl±dnê³a siê dooko³a. Na jednym z kamieni ujrza³a zaschniêt± krew. Zastanawia³a siê co on musia³ sobie zrobiæ, ¿e a¿ mu polecia³a krew. Mo¿e nie by³a to jego krew?
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-08-02 12:01:06)
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Le¿a³ wci±¿ wpatruj±c siê w niebo, rêce u³o¿one mia³ na klatce piersiowej, a Jego oddech by³ tak ciê¿ki, ¿e mo¿na by³o go us³yszeæ z odleg³o¶ci kilku metrów. Le¿a³ z wci±¿ wysuniêtymi k³ami, u¶miechaj±c siê do chmurek na niebie. Za¶mia³ siê cicho odwracaj±c wzrok na wodospad. - To ju¿ koniec. - wyszepta³ cicho do siebie ponownie spogl±daj±c na niebo.
Offline
Wsta³a otrzepuj±c siê z piasku. Pochyli³a siê nad nim, patrz±c mu prosto w oczy ze zmartwion± min±.
- Jaki koniec? - powiedzia³a cicho - Czemu kogo¶ nie zjesz? Na prawdê ciê nie rozumiem... - westchnê³a cicho odwracaj±c wzrok w kierunku wodospadu. Po chwili znowu spojrza³a na niego.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- S³ucham? Wampiry nie jedz± ludzi, ani nikogo innego. ¯ywi± siê jedynie Ich krwi± i tyle. Nie robiê tego, bo nie chcê byæ ¿±dn± krwi besti±, gdybym teraz zaspokoi³ mój g³ód, wraca³by czê¶ciej z nasilon± si³±, a¿ w koñcu bym siê uzale¿ni³. Tak, to ju¿ koniec. - powiedzia³ ledwo s³yszalnym g³osem, zakaszla³ cicho, u¶miechaj±c siê do Elfki i k³ad±c rêkê na Jej d³oni.
Offline
Kucnê³a przy nim, a ³zy nap³ynê³y jej do oczu.
- Koniec czego? - czekaj±c na jego odpowied¼ odwróci³a wzrok na wodospad staraj±c siê powstrzymaæ ³zy. Ws³uchiwa³a siê w jego szum, zerkaj±c czasami na niebo. Oddycha³a g³êboko, obserwuj±c wzburzon± tafle wody.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
U¶miech zszed³ mu z twarzy, a On schowa³ k³y. - Wiesz... - przerwa³ spogl±daj±c na chmury, które swobodnie porusza³y siê po niebie, a po chwili zerkn±³ na wodospad, którego woda lecia³a do oczka wodnego. Jego wzrok powróci³ na Konan. - To ju¿ koniec. - przerwa³ dodaj±c po chwili. - Koniec cierpieñ póki co. - wyszepta³ zamykaj±c oczy, a u¶miech pojawi³ siê na Jego twarzy.
Offline
Wsta³a znowu i z za³o¿onymi rêkami zaczê³a i¶æ powoli wokó³ oczka. Patrzy³a na rosn±ce w nim ro¶liny, na spadaj±c± do niego wodê. Co chwila przechodzi³a ko³o niego i u¶miecha³a siê lekko. Szura³a nogami po piasku, sypi±c nim na wszystkie strony. Nie wiedzia³a co zrobiæ ze sob±. Wróci³a znowu do Raya i usiad³a przy nim.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Gdy tylko siad³a przy Nim u¶miech od razu siê powiêkszy³. - Co¶ nie tak królewno? - z zamkniêtymi oczami za¶mia³ siê cicho. Spojrza³ na niebo u¶miechaj±c siê szeroko, ogl±da³ chmury dok³adnie siê Im przygl±daj±c. Po chwili spojrza³ na wodospad, a pó¼niej Jego wzrok wróci³ na Konan. - W koñcu spokój. - wyszepta³ ledwo s³yszalnym g³osem.
Offline
- Tylko mi siê nudzi - odpowiedzia³a z u¶miechem na twarzy. Odchyli³a do ty³u g³owê i zaczê³a obserwowaæ gwiazdy. Po chwili odwróci³a wzrok w kierunku wodospadu. Noc± by³o tutaj tak piêknie, a¿ chcia³oby siê by ta pora dnia trwa³a jak najd³u¿ej. Spojrza³a na Raya ci±gle siê u¶miechaj±c. Po³o¿y³a siê ko³o niego na plecach, ci±gle patrz±c w jego stronê.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline