Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zio³a |
Zarz±d Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztê informacji prosimy zg³aszaæ siê na GG: 13763440
Smocza Puszcza, to przede wszystkim gêste i ciemne lasy. Dominuje tu mech, paprocie, drzewa li¶ciaste, takie jak graby, klony, dêby, buki, lipy, kasztanowce, a pod nimi ró¿ne rodzaje grzybów. W powietrzu prawie zawsze czuæ wilgoæ. Rozk³adaj±ce siê li¶cie i ga³êzie widaæ niemal wszêdzie. Pe³no tu krzaków leszczyny, pod którymi ro¶nie agresywna miêta i konwalie. Na uboczu borów mo¿na zobaczyæ czasem krzewy lilaków. Las przecinaj± co jaki¶ czas strumienie, b±d¼ ma³e jeziorka, poro¶niête pa³k± wodn±, rzês± wodn±, trzcin±, tatarakiem i jaskrami. W niektórych regionach s± bagna. W lesie ¿yje du¿o jeleni, danieli, ³osi i bobrów, ale te¿ widywane s± tu wilki, rysie, lisy, a nawet nied¼wiedzie. Dlatego warto tu chodziæ z pochodni± i drug± osob± w razie niebezpieczeñstwa.
Ostatnio edytowany przez JPEG (2012-06-01 14:30:13)
Offline
-Luuux!Dok±d mnie ci±gniesz?-zapyta³am zmêczona pó³godzinn± wêdrówk±.
-Zobaczysz.Je¶li dobrze zrozumia³em miejscowych to powinno byæ ju¿ blisko.-szepn±³.Wiedzia³am ¿e siê zgubili¶my.Nagle swoimi niezwykle wra¿liwymi na ka¿dy d¼wiêk elfimi uszami us³ysza³am co¶ jakby wystrza³.Ogromny huk sprawi³ ¿e kuli³am siê zas³aniaj±c uszy.
-Lux, co siê dzieje?-zapyta³am przera¿ona.
-A jednak plotki by³y prawdziwe-powiedzia³ pod nosem-Tam jest wojna.
U¶miechnê³am siê tylko wyci±gaj±c miecz.
-Trzeba by³o tak od razu.-powiedzia³am-Zabije wszystkich po kolei.
Lux mnie z³apa³ za rekê.
-To ¿e jeste¶ jak±¶ tam wielk± elfk± nie znaczy ¿e jeste¶ nie wiadomo jak potê¿n±!Jest jeszcze tamtych sze¶ciu, bez których nie dasz sobie rady!-zacz±³ na mnie krzyczeæ-A ja urodzi³em siê ¿eby cie chroniæ!I jak mam cie chroniæ jak ciagle masz g³upie pomys³y!Sunako, opamiêtaj siê!!!
Mia³ racjê.Spu¶ci³am g³owê.
-Chce im pomóc.-szepnê³am ze ³zami w oczach.
-Wiem ¿e chcesz.-powiedzia³ ocieraj±c mi ³zy-Ale ja chce ciê broniæ.My¶lisz ¿e tamci cie nie zabij± tylko dlatego ¿e jeste¶ m³oda?A nawet je¶li ciê oszczêdz± to nie puszcz± cie wolno.Nikt by nie wypu¶ci³ piêknej elfki.Nie chce nawet my¶leæ co mogliby ci zrobiæ.Sunako, zrozum mnie.-powiedzia³.Po moich policzkach sp³ywa³o coraz wiêcej ³ez.
-Rozumiem.-wyszepta³am.
-I nie p³acz ju¿.Wolê gdy siê u¶miechasz-powiedzia³.Moja twarz od razu rozja¶ni³a siê. Zaczê³o ¶witaæ.Lux nie zmy³ ze mnie ca³kowicie krwi tamtych stra¿ników.Za dnia bêdzie j± ¶wietnie widaæ.
-Chod¼.-powiedzia³ ci±gn±c mnie za rêkê.Ju¿ nic nie mówi³am.
G³upi ludzie!Zawsze uwa¿aj± siê za najlepszych!
Karta Postaci
Offline
Po przyjêciu mnie do wojska, chocia¿ tak naprawdê na szkolenie, by³am tak zmêczona, ¿e nie mia³am zbyt wielu si³ by i¶æ, przez co kochana Al Sha Li nios³a mnie na grzbiecie po tym, jak upad³am. Teraz powinnam porz±dnie wypocz±æ na jutrzejsze æwiczenia. W zagajniku nie by³am mile widziana, wiêc przysz³am do innego lasu. Tutaj. Mam nadziejê, ¿e ¿aden smok po nas nie przyjdzie. Wskoczy³am na drzewo, a biedna Al Sha Li czuwa³a na dole...
Offline
Ca³± drogê, jak± przeby³a tu od Wolnego Miasta Portowego p³aka³a. Ró¿ni ludzie patrzyli na ni± dziwi±c siê temu. Sz³a ci±gle przed siebie, mówili jej, ¿e idzie do Smoczej Puszczy gdzie podobno mieszkaj± niebezpieczne smoki. Nie obchodzi³o j± to, martwi³a siê ci±gle o Tristana. Ponad tydzieñ min±³ od tamtego zdarzenia, jak mog³a do tego dopu¶ciæ.
- Nie wybaczê sobie tego- powiedzia³a do siebie i rozp³aka³a siê bardziej. Musia³a siê odwodniæ, skoro p³acze ju¿ kilkadziesi±t minut. Dosz³a do gêstego lasu, do którego ledwo co promienie s³oñca dociera³y przez korony drzew. Sz³a powoli ocieraj±c ³zy, taki p³acz z pewno¶ci± obudzi³by smoka. Dotar³a do niewielkiej polany, usiad³a przy jednym z drzew opieraj±c siê o nie. Patrzy³a przez ³zy jak promienie s³oñca padaj± na rosn±ce tam kwiaty. Piêkny widok, u¶miechnê³a siê na chwilê.
- Tristan z pewno¶ci± zjad³by te kwiatki- powiedzia³a i rozp³aka³a siê jeszcze bardziej. P³aka³a tak 10 minut dopóki nie zauwa¿y³a czarnej istoty z drugiej strony polany, która szybko siê porusza³a, co¶ zwisa³o jej z g³owy, mo¿e jaki¶ sznurek, miga³o co¶ bia³ego. Wsta³a szybko bêd±c gotowa na wszystko, otar³a ³zy by lepiej widzieæ. Us³ysza³a ciche r¿enie konia, które oznacza³o powitanie. ~ Mo¿e to on? Czy na pewno? Uciek³ im?~ my¶la³a. Wysoki, kary ogier wbieg³ na ³±kê. Pada³o na niego ¶wiat³o i Konan mog³a dobrze siê mu przyjrzeæ. Ten sznurek co widzia³a, to by³y wodze, a bia³e co¶ to gwiazdka na jego czole i skarpetki na przedniej lewej, i prawej tylniej nodze. U¶miechnê³a siê szeroko.
- Tristan! Mój malutki!- podbieg³a do niego szczê¶liwa. Zatrzyma³a siê tu¿ przed nim i dotknê³a lew± d³oni± jego g³owy, a praw± g³aska³a go powoli po jego umiê¶nionej szyi. Zauwa¿y³a rany na jego zab³oconych nogach. Mog³a wdaæ siê infekcja.
- Co oni ci robili?- zapyta³a siê sama siebie. Kucnê³a i delikatnie przesunê³a d³oni± po jego lewej nodze- Musimy to umyæ...- wsta³a i dok³adnie mu siê przyjrza³a. Jego grzywa by³a ca³a poko³tuniona, by³ ca³y w b³ocie, gdzieniegdzie by³o mokre, a gdzieindziej zaschniête. Zdjê³a mu og³owie i przewiesi³a sobie przez ramiê. Zaczê³a i¶æ w g³±b lasu, patrz±c siê na ogiera.
- Choæ, musimy znale¼æ wodê by oczy¶ciæ twoje rany- u¶miechnê³a siê. Tristan niepewnie zacz±³ i¶æ stêpem w jej kierunku.- Nie musimy siê spieszyæ.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Seuviel zmêczony podró¿± postanowi³ odpocz±æ w zaciszu Smoczej Puszczy. Nie wiedzia³ jak d³ugo jeszcze bêdzie w stanie zamêczaæ swe krasnoludzkie cia³o wysi³kiem licznych wêdrówek i krótkich, a przy tym trzeba wspomnieæ, ¿e rzadkich postojów. Gdzie¶ w pobli¿u znajdowa³ siê wodospad. Wiedzia³ o tym, poniewa¿ szum spadaj±cych tafli wody dociera³ a¿ tutaj. Przez krótki moment le¿a³ na le¶nym runie, a nastêpnie wyruszy³ w stronê wodnego zbiornika.
Offline
Zwinnymi krokami Errandra przedziera³a siê w¶ród gêstwiny, jednocze¶nie poszukuj±c zió³. Mia³a do tego specjaln± zdolno¶æ, a mianowicie wyczuwa³a je nawet z daleka, a ta puszcza... trudno okre¶liæ, mo¿na by rzec i¿ by³a miejscem, gdzie zio³a wystêpowa³y tak licznie. Nieraz podczas swego ¿ycia przychodzi³a w³a¶nie tutaj, w³a¶nie w tym samym celu. Nigdy siê nie zawiod³a. Sz³a tutaj by zebraæ zio³a, lecz kiedy przekroczy³a rz±d drzew postanowi³a uczyniæ co¶ zupe³nie innego, a mianowicie wyrwaæ siê st±d i przynajmniej na chwilê wyj¶æ do cywilizacji.
Offline
Smoczyca wysz³a ze swojej jaskini, po czym pod±¿y³a na wielki kasztanowiec. Jak zwykle zasiad³a pod nim, i zaczê³a urywaæ jeszcze niedojrza³e kasztany i zjada³a je. Przygl±da³a siê uwa¿nie okolicy, któr± bardzo dobrze zna³a. Nie wychodzi³a poza puszczê. To jedyne miejsce gdzie jest cisza...
Offline
Ch³opak spokojnie przechadza³ siê po puszczy, jednocze¶nie napawaj±c siê zarówno widokiem, jak i krystaliczn± czysto¶ci± powietrza. Zdecydowanie wola³ zajmuj±c± rozleg³e po³acie terenu, Smocz± Puszczê od ciasnych i dusznych komnat z Twierdzy Cesarskiej. Tak wêdrowa³, kiedy nagle zauwa¿y³ le¿±c± pod kasztanowcem istotê, co¶ co przypomina³o smoka.
Offline
Smoczyca najpierw wyczu³a podejrzany zapach. Po czym jeszcze mocniej zaczê³a siê przygl±daæ ro¶linno¶ci która otacza³a ogromne drzewo. Nagle zobaczy³a sylwetkê cz³owieka. Podnios³a siê i powoli podesz³a do nieznajomego, przygl±da³a siê uwa¿nie jego ruchom.
Offline
Teraz by³o ju¿ pewne. To by³ smok! A raczej jest smok. Nie ma ju¿ odwrotu, Dares my¶la³ tylko o tym, co powinien uczyniæ, co zrobiæ, czy uciekaæ, czy nadal trwaæ na swoim miejscu. Niezdecydowanie z jego ust wyciek³o:
- Eeee... cze¶æ... - przypatrywa³ siê jaka bêdzie reakcja
Offline
Smoczyca przez chwile tylko siê przygl±da³a. Po czym wypowiedzia³a:
- Witaj, co Ciê tu sprowadza ? - Po czym czeka³a na odpowied¼
Offline
W³a¶nie w tej chwili Daresa zamurowa³o. Smok i to w dodatku mówi. Zanim wykrztusi³ z siebie jakiekolwiek minê³o kilka minut, a i tak s³owa jakie z jego ust wyciek³y nie brzmia³y logicznie:
- Ty... Czy ty... ty...
Offline
Smoczyca przechyli³a lekko g³owê s³ysz±c bezsensowe "zdanie". Przemy¶la³a to, dosyæ szybko i postanowi³a mówiæ dalej :
- Chodzi Ci o to, ¿e potrafiê mówiæ ? Hm... ma³o zwierz±t ma tak± zdolno¶æ. Ja nale¿ê do wyj±tków. Lecz dalej nie odpowiedzia³e¶ na me pytanie. Có¿ Ciê tu sprowadza ?
Offline
-Przepraszam, ale nigdy wcze¶niej nie widzia³em smoka i to w dodatku mówisz. Przyszed³em tu tylko po to, aby za¿yæ ¶wie¿ego powietrza. A ty? Co tu robisz? - pytanie wyciek³o z jego ust niczym woda z dziurawego buk³aka.
Offline
-Hm... Ja co tu robiê ? Niedaleko tu mieszkam. Ju¿ od dawna... w jaskini w g³êbi puszczy.
Smoczyca pochyli³a siê, i wpatrywa³a siê ch³opcu prosto w oczy.
Ostatnio edytowany przez Inewa (2012-07-01 19:02:03)
Offline