Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zioła |
Zarząd Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztę informacji prosimy zgłaszać się na GG: 13763440
Widząc, a raczej czując, że coś ją ugryzło w plecy postanowiła się przewrócić- w tył. Przygniotła stworzenie, po czym szybko wstała odwracając się by być twarz w... Pysk... Z przeciwnikiem...
- Co za przeklęte zwierzę, czy czym tam jesteś!- ledwo co powiedziała, ból dawał się we znaki.
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
Dares niespodziewanie szybko się pojawił licząc na to, że zdążył na czas. Czym prędzej stanął pomiędzy Konan, a jej przeciwnikiem, po czym w tego drugiego wyciągnął miecz i bacznie obserwował każdy jego ruch.
- Ni ci nie jest? - rzucił do dziewczyny, jednocześnie nie odrywając wzroku od swego wroga.
Offline
Obywatel
Bary tylko warczał, po czym obnażył kły. - Spokojnie, staruszku. - zaszłem go od tyłu, po czym poklepałem go po plecach. Bary rzucił spojrzenie, bezczelne i kpiące spojrzenie. - Czuje krew! Krew! - syknął do mnie. - Ona musi być mordercą! Osz ty, okropne stworzenie! Wy, elfy, nie macie litości do żywych i półżywych, i żywo-umarłych!
Offline
- Nic mi nie jest- Spoglądała z zaciekawieniem na człowieka przed sobą. Jedyny który jak na razie nie był przeciwko niej. Spojrzała zza jego pleców i powiedziała w kierunku wilczej gromady.
- Nie osądzaj nigdy nikogo po zapachu! Zabijam tylko w obronie! Nie jestem jak jak wilki, wilkołaki czy tam wampiry!
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-04-17 19:48:29)
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
Obywatel
Bary był do skraju oburzony. - Jestem Archeńskim wilkiem, a on, to Archeński Wilkołak, Pra Wnuk samego Ahdiego, Pra pra wnuk Tex'a, i pra pra pra wnuk Odynusa! Na Archeńską Wilczycę! Jestem samym mężem Arsynul, synem maga nad magami, samego Yunura! - dalej warczał. Zmarszczyłem sceptycznie brwi.
Offline
Dares mocniej zacisnął rękę na rękojeści swego miecza. Przyglądał się bacznie swoim przeciwnikom, po chwili jednak odrzekł:
- Nie obchodzi mnie kim jesteś. Dla mnie jesteś tylko kimś kto powinien uciec albo zginąć.
Offline
- Bądź sobie kim chcesz, lecz nie zmienia to faktu, że mnie ugryzłeś bez powodu...- rana nie dawała o sobie zapomnieć. Teraz bardziej czuła ból. W jego przypływie nie mogła utrzymać się na nogach i upadła.
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
Przyglądając się swym rywalom jednocześnie powoli wycofywał się do Konan. Kiedy do niej dotarł czym prędzej spytał się:
- Co się stało?
W razie gdyby tamci go zaatakowali mógł zawsze sięgnąć po miecz, łuk albo i magię.
Offline
~ Ta jasne, będzie dobrze... Ile takie coś może mieć w ślinie zarazków... Jeszcze na to upadłam~ pomyślała.
- Nie gorsze rzeczy się przeżywało- wymusiła na swojej twarzy uśmiech, choć wiedziała, że jest źle. Może nie tak źle by umarła...
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
Obywatel
- Nawet nie wiecie, jak potężne są istoty pochodzące z Archen! - Warknął Bary. - Nie mielibyście szans, przeciwko mówiącym wilkom, baranów i innych! Nie odważylibyście, nie zdążylibyście ucieknąć przed strzałami naszych strzelców, przed ostrzem mieczy naszych Braci i Sióstr Zwierząt! [Bary to mówi]
Offline
- To nie zmienia faktu, że mnie ugryzłeś bez powodu! Nie twierdziłam, że nie jesteście potężni... I w to nie wątpie, gdyż nie spotkałam się nigdy z waszą rasą w boju i nie zamierzam.
Goście, przede mną nie uciekniesz i tak cię znajdę.
Offline
Obywatel
- Owszem, miałem powód do tego czynu. - Bary przysiadł. - Musisz wiedzieć, że my, Archeńczycy nie tolerujemy zapachu krwi; to dlatego przy zbroi nosimy takie dyndole.. jak to ludzie nazywają? Takie zapachowe...
Offline