Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zio³a |
Zarz±d Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztê informacji prosimy zg³aszaæ siê na GG: 13763440
Widz±c co robi Konan nie stawia³ najmniejszego oporu, jedynie siê u¶miecha³. Gdy tylko siê po³o¿y³a nachyli³ siê lekko ca³uj±c J± w g³owê. - Je¶li chcesz to zdrzemnij siê, ja pole¿ê w tej pozycji do rana i postaram siê nie ruszaæ. - u¶miechn±³ siê do Elfki, mimo i¿ wiedzia³ ¿e Ona tego u¶miechu nie zauwa¿y. Ponownie nachyli³ siê i uca³owa³ Jej g³owê.
Offline
Odchyli³a g³owê na chwilê by popatrzeæ na jego twarz. U¶miechnê³a siê do niego i z powrotem wróci³a do swojej poprzedniej pozycji. Milcza³a przez chwilê zamykaj±c oczy na dziesiêæ sekund i otwieraj±c. - Je¶li chcesz mogê po³o¿yæ g³owê na ziemi - powiedzia³a przytulaj±c siê bardziej do niego na wpó³ ju¿ ¶pi±c. - Nie raz ju¿ tak spa³am, kolejny raz nie zrobi mi ró¿nicy - u¶miechnê³a siê szerzej.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- Nie, nie. Nie ma problemu, wampiry mog± spêdziæ w jednej pozycji do¶æ d³ugi czas. Pamiêtasz jak spotka³a¶ mnie le¿±cego? Le¿a³em tak kilkana¶cie godzin. ¦pij spokojnie i niczym siê nie przejmuj. - po raz kolejny u¶miechn±³ siê do Konan i po raz kolejny nachyli³ siê ca³uj±c Jej g³owê. - S³odkich snów. - wyszepta³ rozgl±daj±c siê po okolicy.
Offline
- Dziêkujê - powiedzia³a cicho i zamknê³a ju¿ oczy na d³u¿ej. Le¿a³a u¶miechaj±c siê. Dawno nie by³o jej tak wygodnie. Zazwyczaj spa³a na drzewie, albo ca³kiem na ziemi lub w ogóle nie spa³. Teraz, jak siê do niego przytula³a by³o jej ciep³o i mi³o.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Jak tu piêknie... Jak tu piêknie...
Co to? Wracam z przeja¿d¿ki i... i...
Nagle mój sen przerwa³ ogier. Wargami bawi³ siê moimi w³osami ko³o ucha. Zmarszczy³am brwi.
- Yhmm... - jêknê³am. To chyba jedyny d¼wiêk, jaki mogê z siebie wykrztusiæ. Opar³am siê dwoma rêkoma o ziemiê i teraz by³am w siadzie podpartym. Podnios³am biodra i by³am na czworakach. By³am jeszcze w tej pozycji kilka minut. By³am nieco przyæmiona. W koñcu wziê³am wdech i wsta³am. Ogier wygl±da³ na niecierpliwego. U¶miechnê³am siê i za³o¿y³am koniom z powrotem ich siod³a i klatki z kurczakami. Wziê³am w rêce liny, którymi je prowadzi³am, wziê³am te¿ te, które mia³y przyczepione do dzwonków kozy i owca. Za³o¿y³am na plecy ko³czan i ³uk i posz³am dalej. Id±c jednak ¶rodkiem polany znów zauwa¿y³am tê kobietê i mê¿czyznê. Jednak po d³u¿szej chwili dostrzeg³am, ¿e to elfka i... i wampir? Nie wiedzia³am dok³adnie, kim jest ch³opak i szczerze mówi±c nie interesowa³o mnie to. Byle by mnie nie zaczepiali.
Ostatnio edytowany przez Michelle (2012-07-28 19:45:59)
Offline
Uniós³ lew± rêkê z ziemi i po³o¿y³ obok swojej prawej, nastêpnie lekko przesun±³ w swoj± stronê Konan staraj±c siê Jej nie obudziæ, obj±³ j± obiema rêkoma, nastêpnie znowu rozgl±da³ siê dooko³a. Dostrzeg³ jak±¶ osobê id±c± w oddali, u¶miechn±³ siê do niej ukazuj±c swoje ostre k³y.
Offline
Tak, to wampir!! A co jak jej co¶ zrobi?? Bêdê mia³a j± na sumieniu... Mia³am kompletny mêtlik w g³owie. Nagle mój ogier stan±³. Patrzy³ siê na wampira. Próbowa³am go ruszyæ, ale on sta³ jak zaklêty, jak s³up, jak wryty... Zaczê³am siê niecierpliwiæ. Koñ mnie nie s³ucha³. Sta³am nieruchomo i czeka³am, a¿ skoñczy siê tak patrzeæ w tamt± stronê.
Offline
Przyjrza³ siê dok³adnie stoj±cej w oddali osobie, zapewne to by³a kobieta. Przygl±da³ siê ca³y czas w tamtym kierunku, a specjalnie ¿eby z niej zakpiæ coraz bardziej ukazywa³ swoje ostre k³y, a szyderczy u¶miech nie opuszcza³ Jego twarzy.
Offline
Obudzi³y j± jakie¶ d¼wiêki. Odruchowo podnios³a t³ów wyrywaj±c siê z obiêcia Raya. Zobaczy³a tamt± dziewczyny z du¿± ilo¶ci± zwierz±t. Westchnê³a g³o¶no patrz±c siê na wampira, mia³ wysuniête k³y. Przestraszy³a siê go. Znowu skierowa³a swój wzrok w kierunku dziewczyny.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-07-28 20:17:22)
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Wampir coraz wiêcej wystawia³ swoje k³y. Mia³am wra¿enie, ¿e chce, ¿ebym sobie posz³a. Bardzo chêtnie, ale fryz!!! Ten ju¿ stawia³ pierwsze kroki w kierunku wampira. Wtedy wyci±gnê³am z torby jaki¶ koñski przysmak i przy³o¿y³am d³oñ ko³o chrap ogiera. Zainteresowa³ siê ³akociem i zacz±³ i¶æ obok mnie. Nadal jednak k±tem oka spogl±da³ na wampira.
W koñcu... Wysz³am st±d. Czu³am siê l¿ej, gdy ten wzrok wampira przesta³ mnie dosiêgaæ.
Ostatnio edytowany przez Michelle (2012-07-28 20:23:31)
Offline
- Mia³a¶ jaki¶ koszmar? Obudzi³a¶ siê i szarpnê³a¶ tak nagle. - gdy tylko Konan obudzi³a siê Raytlion ukry³ k³y, a na Jego twarzy znowu zago¶ci³ u¶miech. - Po³ó¿ siê i odpocznij, ¿eby¶ nie chodzi³a rano zmêczona. Uniós³ praw± rêkê i po³o¿y³ na lewym ramieniu Elfki, k±tem oka dostrzeg³ ¿e kobieta odesz³a st±d. Zwróci³ wzrok ku Konan. - Po³ó¿ siê, ju¿ nikt nie bêdzie Ci przeszkadza³.
Ostatnio edytowany przez Raytlion (2012-07-28 20:21:39)
Offline
- Chyba obudzi³am siê przez zwierzêta tej dziewczyny - wska³a palcem na gromadê. - Czasami nienawidzê mojego s³uchu - powiedzia³a i u¶miechnê³a siê. Po³o¿y³a siê znowu delikatnie u jego boku przytulaj±c siê do niego. Podnios³a siê jeszcze na chwilê. Patrzy³a mu prosto w oczy przez sekundê i delikatnie poca³owa³a go w policzek. Znowu z rumieñcem na twarzy wróci³a do swojej poprzedniej pozycji.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-07-28 20:32:01)
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Przysun±³ Elfkê jak najbli¿ej siebie, ¿eby by³o Jej wygodnie. Ponownie obj±³ j± obiema rêkoma, u¶miechaj±c siê nad Jej g³ow±. Po chwili wzrok skierowa³ tam gdzie wcze¶niej, kobiety ju¿ nie by³o. Zacz±³ ponownie rozgl±daæ siê po okolicy, a rumieniec nie opuszcza³ Jego twarzy.
Ostatnio edytowany przez Raytlion (2012-07-28 20:35:44)
Offline
[ Ucieka³a przed kim¶ ciemn± noc± przez gesty las. Potyka³a siê ci±gle o co¶, to o ga³êzie, czy wystaj±ce kamienie. Bieg³a zmêczona ze ³zami w oczach. Postaæ, która j± goni³a by³a naprawdê szybka, by³a tu¿ za ni±. Nie widzia³a jej twarzy. S³ysza³a jakby jej strza³y przelatywa³y tu¿ ko³o uszu. Widzia³a przed sob± jakie¶ dziwne stworzenia. W koñcu wpad³a do jakiej¶ dziury, chcia³a szybko z niej wyj¶æ, ale nie mog³a, nie mog³a ruszyæ nogami. S³ysza³a jak co¶ spada. Odwróci³a g³owê i w ¶wietle ksiê¿yca ujrza³a twarz Raytliona ca³± we krwi. U¶miechn±³ siê szyderczo i j± ugryz³.]
Obudzi³a siê znowu, tym razem ze ³zami w oczach i przez koszmar. Le¿a³a dalej spokojnie z otwartymi oczami by nie pokazaæ mu, ¿e nie ¶pi. Nie mog³a uwierzyæ w to co siê jej ¶ni³o. Popatrzy³a k±tem oka na Raya, by³o ciemno i ledwo co widzia³a jego twarz. Czy móg³by zrobiæ co¶ takiego? Przecie¿ jest wampirem, a ona przytula siê do niego, w prost idealny k±sek. Wola³a o tym zapomnieæ, by³ to tylko z³y sen. Przytuli³a siê bardziej próbuj±c powstrzymaæ ³zy i zasn±æ.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-07-28 21:38:14)
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Poczu³ jak serce Konan nagle przy¶piesza. - Dziwne, jakby siê czego¶ ba³a, ciekawe czego. - po chwili przysun±³ J± jak najbli¿ej siebie, ¿eby mog³a poczuæ siê bezpiecznie. Nachyli³ siê i jak to robi³ najczê¶ciej uca³owa³ Jej g³owê. Po chwili sam uniós³ wzrok rozgl±daj±c siê dooko³a za najmniejszym ruchem. Noc to wspania³a pora do ataku.
Offline