Widząc co robi Konan nie stawiał najmniejszego oporu, jedynie się uśmiechał. Gdy tylko się położyła nachylił się lekko całując Ją w głowę. - Jeśli chcesz to zdrzemnij się, ja poleżę w tej pozycji do rana i postaram się nie ruszać. - uśmiechnął się do Elfki, mimo iż wiedział że Ona tego uśmiechu nie zauważy. Ponownie nachylił się i ucałował Jej głowę.

- Nie, nie. Nie ma problemu, wampiry mogą spędzić w jednej pozycji dość długi czas. Pamiętasz jak spotkałaś mnie leżącego? Leżałem tak kilkanaście godzin. Śpij spokojnie i niczym się nie przejmuj. - po raz kolejny uśmiechnął się do Konan i po raz kolejny nachylił się całując Jej głowę. - Słodkich snów. - wyszeptał rozglądając się po okolicy.

Jak tu pięknie... Jak tu pięknie...
Co to? Wracam z przejażdżki i... i...
Nagle mój sen przerwał ogier. Wargami bawił się moimi włosami koło ucha. Zmarszczyłam brwi.
- Yhmm... - jęknęłam. To chyba jedyny dźwięk, jaki mogę z siebie wykrztusić. Oparłam się dwoma rękoma o ziemię i teraz byłam w siadzie podpartym. Podniosłam biodra i byłam na czworakach. Byłam jeszcze w tej pozycji kilka minut. Byłam nieco przyćmiona. W końcu wzięłam wdech i wstałam. Ogier wyglądał na niecierpliwego. Uśmiechnęłam się i założyłam koniom z powrotem ich siodła i klatki z kurczakami. Wzięłam w ręce liny, którymi je prowadziłam, wzięłam też te, które miały przyczepione do dzwonków kozy i owca. Założyłam na plecy kołczan i łuk i poszłam dalej. Idąc jednak środkiem polany znów zauważyłam tę kobietę i mężczyznę. Jednak po dłuższej chwili dostrzegłam, że to elfka i... i wampir? Nie wiedziałam dokładnie, kim jest chłopak i szczerze mówiąc nie interesowało mnie to. Byle by mnie nie zaczepiali.

Ostatnio edytowany przez Michelle (2012-07-28 19:45:59)

Tak, to wampir!! A co jak jej coś zrobi?? Będę miała ją na sumieniu... Miałam kompletny mętlik w głowie. Nagle mój ogier stanął. Patrzył się na wampira. Próbowałam go ruszyć, ale on stał jak zaklęty, jak słup, jak wryty... Zaczęłam się niecierpliwić. Koń mnie nie słuchał. Stałam nieruchomo i czekałam, aż skończy się tak patrzeć w tamtą stronę.

Obudziły ją jakieś dźwięki. Odruchowo podniosła tłów wyrywając się z obięcia Raya. Zobaczyła tamtą dziewczyny z dużą ilością zwierząt. Westchnęła głośno patrząc się na wampira, miał wysunięte kły. Przestraszyła się go. Znowu skierowała swój wzrok w kierunku dziewczyny.

Ostatnio edytowany przez Konan (2012-07-28 20:17:22)

- Miałaś jakiś koszmar? Obudziłaś się i szarpnęłaś tak nagle. - gdy tylko Konan obudziła się Raytlion ukrył kły, a na Jego twarzy znowu zagościł uśmiech. - Połóż się i odpocznij, żebyś nie chodziła rano zmęczona. Uniósł prawą rękę i położył na lewym ramieniu Elfki, kątem oka dostrzegł że kobieta odeszła stąd. Zwrócił wzrok ku Konan. - Połóż się, już nikt nie będzie Ci przeszkadzał.

Ostatnio edytowany przez Raytlion (2012-07-28 20:21:39)

Przysunął Elfkę jak najbliżej siebie, żeby było Jej wygodnie. Ponownie objął ją obiema rękoma, uśmiechając się nad Jej głową. Po chwili wzrok skierował tam gdzie wcześniej, kobiety już nie było. Zaczął ponownie rozglądać się po okolicy, a rumieniec nie opuszczał Jego twarzy.

Ostatnio edytowany przez Raytlion (2012-07-28 20:35:44)

Poczuł jak serce Konan nagle przyśpiesza. - Dziwne, jakby się czegoś bała, ciekawe czego. - po chwili przysunął Ją jak najbliżej siebie, żeby mogła poczuć się bezpiecznie. Nachylił się i jak to robił najczęściej ucałował Jej głowę. Po chwili sam uniósł wzrok rozglądając się dookoła za najmniejszym ruchem. Noc to wspaniała pora do ataku.