Wykrywacz Artefaktów | Pora dnia: | |
Zbieraj zio³a |
Zarz±d Cesarstwa poszukuje aktywnych osób do pomocy przy reaktywacji. Po resztê informacji prosimy zg³aszaæ siê na GG: 13763440
Odwróci³a g³owê w jego stronê patrz±c mu w oczy.
- Tak naprawdê to nie wiem, nie mam bladego pojêcia - za¶mia³a siê na chwilê odwracaj±c od niego wzrok. D³ugie le¿enie nie jest takie z³e, pomijaj±c to, ¿e jak siê wstanie to wszystkie ko¶ci bol±. Zw³aszcza jak siê jest na ziemi.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- Faktycznie nie jest, ale ko¶ci nie bol± a¿ tak bardzo. - u¶miechn±³ siê lekko, rozejrza³ dooko³a, po chwili znowu spojrza³ na drzewo znajduj±ce siê nad nim. - Czyli le¿ymy, tak? - za¶mia³ siê cicho, chwilê poobserwowa³ piêkne li¶cie drzewa, a nastêpnie Jego wzrok wróci³ z powrotem na Konan.
Offline
- W tym momencie le¿ymy napewno - powiedzia³a ¶miej±c siê. Obserwowa³a przez chwilê ptaka, który usiad³ na chwilê na jednej z ga³êzi i odlecia³ szybko na inne drzewo. Popatrzy³a znowu na niego obracaj±c siê przy tym na lewy bok.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Rozgl±da³ siê dooko³a bez najmniejszego celu, ogl±da³ naturê, stara³ obserwowaæ siê ka¿dy szczegó³. Po chwili odwróci³ siê w stronê Konan. - W tym momencie raczej tak, a przez resztê dnia co planujemy? - u¶miechn±³ siê lekko patrz±c Jej prosto w oczy, równocze¶nie ws³uchiwa³ siê w powiew wiatru i szum li¶ci drzewa, dzieñ zapowiada³ siê piêknie.
Offline
- Nie wiem, na prawdê nie wiem Ray - powiedzia³a szukaj±c wzrokiem swojego konia. Chodzi³ miêdzy drzewami po drugiej stronie pola. Wziê³a g³êboki oddech, podpar³a siê rêkami i opar³a siê o drzewo. - Mo¿emy te¿ gdzie¶ pój¶æ jak chcesz - powiedzia³a po chwili.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
- Szczerze mówi±c jest mi wszystko jedno, czy tutaj zostaniemy le¿±c i rozmawiaj±c, czy przejdziemy siê gdzie¶ id±c i rozmawiaj±c. - u¶miechn±³ siê lekko, nabra³ powietrza do p³uc i podniós³ z ziemi, wypu¶ci³ powietrze z p³uc i otrzepa³ siê z kurzu. - Wiêc idziemy czy zostajemy? - spojrza³ na Konan.
Offline
- Skoro wsta³e¶ to chyba mo¿emy gdzie¶ pój¶æ - odpowiedzia³a z u¶miechem na twarzy. Po chwili wsta³a, stanê³a tu¿ przed nim patrz±c siê w jego oczy.
Ostatnio edytowany przez Konan (2012-07-29 10:07:01)
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Rozejrza³ siê dooko³a pustka, chwilowo stoj±c przed drzewem spogl±da³ na jego li¶cie, poruszane na niewielkim wietrze, odwróci³ siê w stronê Konan wysuwaj±c do Niej lew± rêkê. - No to chod¼my.
Offline
Chwyci³a delikatnie jego d³oñ swoj± praw± i statnê³a przy jego boku. Przybli¿y³a swoje usta do jego ucha.
- Wiêc chod¼my - szepnê³a do niego i poca³owa³a go w policzek. Ci±gle siê u¶miechaj±c patrzy³a siê przed siebie i zastanawiaj±c siê gdzie i¶æ.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Ponownie rozejrza³ siê dooko³a, tym razem ju¿ ostatni raz. Spojrza³ na konia Elfki, po chwili na Konan i ruszy³ wolnym krokiem kieruj±c siê do Smoczej Puszczy.
Offline
Sz³a tu¿ przy jego boku, trzymaj±c go za rêkê. Dostosowa³a siê do jego têpa. Tristan szed³ tu¿ za nimi co jaki¶ czas podchodzi³ bli¿ej i szturcha³ j± delikatnie w plecy. Odwraca³a siê co chwilê patrz±c u¶miechniêta na niego.
Go¶cie, przede mn± nie uciekniesz i tak ciê znajdê.
Offline
Nasta³a noc, gdy Ali Baba przygalopowa³a na wielkie pole. Albo raczej ³±kê. Mocny granatowy odcieñ nieba psu³y tylko gwiazdy i Ksiê¿yc w pe³ni. Nieopodal w lesie s³ychaæ by³o wycie wilków i wilko³aków.
Ali Baba sta³a na ¶rodku placu i rozgl±da³a siê woko³o. Lew± tyln± nogê mia³a podkurczon± i ca³y ciê¿ar opiera³ siê na prawej tylnej nodze i dwóch przednich. Praw±,m zgiêt± rêkê trzyma³a lekko zaci¶niêt± przy sobie, na wysoko¶ci tarczycy.
Sta³a chwilê w blasku Ksiê¿yca, a jej jasna ma¶æ jeszcze bardziej j± rozja¶nia³a. Patrzy³a wprost na satelitê w pe³ni. Ksiê¿yc, by³ jej przewodnikiem ale nadal rozmy¶la³a, w którym kierunku ma teraz i¶æ.
Offline